Moja propozycja na dziś to malinowa chmurka w odchudzonej wersji. Zamiast mascarpone - twaróg z jogurtem, galaretka bez cukru, a beza chrupka z powodu płatków migdałów a nie z nadmiaru cukru. Warto spróbować, bo smakuję pysznie. Tylko pamiętajmy - to, że coś jest w lżejszej czy zdrowszej wersji, to nie jest powód by móc zjeść więcej!

Spód: Zagnieść szybko gładkie ciasto kruche, włożyć na pół godziny do lodówki. Potem wykleić wysmarowaną formę/blaszkę (22-24cm), ponakłuwać widelcem i upiec 20 minut w 180 stopniach. Ostudzić. Warstwa malinowa: Galaretki rozpuszczamy we wrzątku, dodajemy łyżeczkę cukru, mieszamy wszystko do rozpuszczenia. Wsypujemy zamrożone maliny. Jak zacznie tężeć wylewamy na spód i wkładamy do lodówki. Krem: Miksujemy twaróg z jogurtem i miodem. Żelatynę rozpuszczamy w gorącej wodzie, dodajemy powoli do masy i miksujemy razem. Kiedy zacznie gęstnieć wylewamy na galaretkę. Beza: Białka ubijamy na sztywno, dodajemy powoli cukier, i ubijamy przez kilka minut aż cukier się całkowicie rozpuści, na końcu dodajemy mąkę ziemniaczaną. Wykładamy na blaszkę z papierem do pieczenia, posypujemy płatkami migdałów, pieczemy około godzinę w 160 stopniach, uchylamy piekarnik i zostawiamy w nim na około 10-15 minut. Beza nie będzie chrupiąca z taką ilością cukru, ale całkiem smaczna i chrupkości nadają migdały. Po ostudzeniu nakładamy bezę na krem i chłodzimy wszystko razem przez kilka godzin. Smacznego.